piątek, 25 września 2009

"When the rain falls
Its like heavens crying
When the names all
The difference that there is
Cause tears are
The same when they are trying to grow something good
Out of all the pain
Theres no difference between the teardrops and the rain"

Zeta Bytes - When The Rain Falls

     Nareszcie koniec tego tygodnia! Uda mi się wyspać w końcu. Mówcie sobie co chcecie; wstając codziennie o 5:50 człowiek może się wykończyć, nie zważając na to czy idzie się spać o 22 czy o 2 nad ranem. 

     Dzisiaj było troche dziwne. Chociaż nie, trochę to za mało powiedziane, dzisiaj było baaaaardzo dziwnie! Najpierw poległam na języku angielskim, jakieś zaćmienie umysłowe, nie wiem nawet jak to nazwać, ale jedno jest pewne, że muszę powtórzyć podstawy bo za bardzo skupiam się na tym co trudniejsze. Potem polski na którym kręciło mi się cały czas w głowie, i miałam moment że odleciałam na kilka sekund. Albo może mi się zdawało? Sama nie wiem. A na matematyce dowiedziałam się że jestem głupia. To znaczy głupsza od Aśki, lub ona głupsza ode mnie. Ta kwestia została jeszcze nierozstrzygnięta.

Ja: Nie lubię rysować tych pudełek (mowa o graniastosłupach...)

Aśka: Hahaha... (cicho i kulturalnie w zeszyt...)

Matematyczka: Soczewica! Jesionka! Na każdej lekcji to samo! Przedstawienie! Jedna głupsza od drugiej!

Ja: (szeptem do Aśki, co wywołało u niej kolejną porcje śmiechu) Szczerze? To nie mój problem!

     Taaak... informacja o tym że wychowawczyni wpiszę mi w dziennik że nie mogę siedzieć z panną Krocze, jest dla mnie żałośnie śmieszna. Halo?! Jestem w trzeciej klasie liceum a nie podstawówki! o.O Ale dobra... myślałam że już nic więcej mnie nie spotka, aż tu nagle mam okazje spotkać kosmitę! Niejaki Gracjan Roztocki, maszeruje sobie Aleją Słowackiego, w swoich dżinoswych spodenkach i koszulce w kratke (tudzież paski, był po drugiej stronie ulicy więc ciężko stwierdzić). Nigdy nie chciałam go widzieć na żywo, i po dniu dzisiejszym też nie chcę. Uważam że ta persona prezentuje jeden z najniższych poziomów, i takich ludzi powinno się obejmować jakąś opieką psychiatryczno-psychologiczną. 


     Cierpię bo cały czas nie mogę znaleźć mojej meczowej koszulki, która znaczy dla mnie bardzo dużo... :( mam nadzieję że wsadziłam ją gdzieś bardzo głębokok do szafy, i jutro uda mi się ją znaleźć...

1 komentarz:

  1. Obydwie jesteśmy na tym samym poziomie głupoty, a nauczyciele nie mogąc wysilić mózgownic usiłują wprowadzić reżim niczym w podstawówce. Gracjan miał czerwoną koszulkę z żółtą lamówką. I koszulka na pewno się znajdzie :**** Love ya so much! :*

    OdpowiedzUsuń