środa, 2 września 2009

Poziom poniżej 0

     Ci co trafią tutaj, na mojego nowo założonego bloga, będą wiedzieć kim jestem, czyją stronę trzymam i z kim się zadaje. Będą zapewne też takie osoby, które pojawią się całkiem przypadkowo i zainteresują się tym co pisze. W przeciągu dzisiejszego wieczora byłam w stanie zadać sobie niewyobrażalną ilość pytań - na niektóre z nich dalej nie mam odpowiedzi, i obawiam się że nie będę miała okazji jej poznać.

     Na blogu mojej dobrej znajomej od samego początku rozpętuje się burza dotycząca kilku aspektów. Nie mam nic przeciwko dyskusji, wyrażaniu swoich przekonań i opini, ale w sposób na pewnym poziomie. Nie będę mówiła kto taki poziom prezentuje a kto nie, bo obawiam się że mogło by mi to trochę zająć. Nie mam również nic do osób, które są ode mnie młodsze. Sama mam 18 lat, staram się z tego powodu nie wywyższać, bo czasami zachowanie moje wskazuje na małe dziecko, jednak również nie będę prowadziła dyskusji z osobą, która mi mówi "A może frytki do tego?". Skopiować tekst z reklamy wyczynem wielkim nie jest, jeżeli nawet miało tych kilka słów pełnić funkcję żartu to również się nie udało. Czasami trzeba trochę pomyśleć zanim się coś powie, zrobi czy napisze aby inni odbierali mnie jako osobę godną swojej uwagi. Odbiegłam mimo wszystko od tego co chciałam napisać. Ciśnie mi się na klawiaturę "Szanujmy siebie nawzajem". W chwili obecnej spotykam się co chwile z przetargiem na to w czym ktoś jest lepszy, kto komu napisze ostrzejszą ripostę. I znowu może się powtórzę ale nie byłoby w tym nic nawet złego gdyby przez te wszystkie komentarze, nie przebijało się "I tak jesteś kupą gówna której nikt nigdy nie tknie! Zamknij się bo mam cię dość!". Tak pewne wypowiedzi odbieram. Jest to przykre, i cieszę się że mimo wszystko zamknięte grono osób ma do tego dostęp.

     Krótko i zwięźle chciałam się odnieść do jednej tylko sprawy. Może nie potrzebnie ją ruszam, ale niestety będzie to we mnie siedzieć i nie będę miała spokoju wewnętrznego. Bardzo często porównywalny jest blog Sylwii oraz Vicky. Pokazują szanowni państwo, różnice między nimi dwoma, zazwyczaj na korzyść tej drugiej, mówiąc że jej posty umieszczane na blogu są inne, mniej burzliwe od tych które publikuje Sylwia. Jedna prośba - przeczytać warto by było posty z przed kilku lat z bloga Vicky, i ocenić jaka ona sama była jak miała tych kilka lat mniej, jak się zachowywała itp. Nie piszę tego żeby kogoś upokorzyć lub pogrązyć, wręcz przeciwnie. Nie znam Vicktorii osobiście, jedynie z tego co czytałam o niej samej na jej blogu. Jest dla mnie obcą osobą, taka tabula rasa. Powiedziałabym nawet, że od momentu gdy zmieniła podejście do pewnych rzeczy, darzę ją coraz większą sympatią.  

     Na chwilę obecną zakończę na tym co już napisałam. Chciałabym być mimo wszystko obiektywna, o co w tym momencie ciężko gdyż za dużo we mnie kłębi się emocji - niestety tych negatywnych. Mam nadzieję że następny post będę mogła poświęcić pogodzie za oknem.

3 komentarze:

  1. Jesion Ty przynajmniej wiesz wszystko:)
    I myslisz :)
    pamietaj nasz klub to podrzedny smarkacz.
    Ja bym ich do Guliego na szkolenie podesłała:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Fantastycznie wszystko ujęłaś!
    Poziom tych napinaczy jest poniżej jakiejkolwiek krytyki :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahoj,
    dobrze to ujełaś aczkolwiek kiedy ja napisałam na swoim blogu, że należy coś zmienić itd ostro mnie objechano...powiedziano mi np, że jestem nietolerancyjna wręcz, że jestem rasistką itd... dlatego pisanie nic nie zmieni... ale mimo wszystko trzeba próbować:)
    Pozdrawiam serdecznie i dodaję linka na swoim blogu.
    Ancik

    OdpowiedzUsuń