Miałam ochotę napisać coś dłuższego. Nie mam jednak tematu, więc odniosę sie tylko do jednej sprawy, i kończę, bo dzień przyznam szczerze miałam trochę męczący.
" jak koleżanka (przyjaciółka?) stworzyła bloga, żeby cię bronić,". Chodzi mi generalnie o ten jeden fragment z całej wypowiedzi Anonima na blogu Sylwii. Po pierwsze: stworzyłam tego bloga, aby wszelkie dyskusje i sprzeczne komentarze, komentować właśnie tutaj, a nie zasmiecać gdzie indziej. Po drugie: nie bronię Sylwii, owszem popieram ją ale nigdzie w poprzednim wpisie nie użyłam wprost sformułowania "Bronię jej." (lub coś o podobnym odczuciu). Nie wydaje mi się również, abym w jakikolwiek inny sposób to robiła - mogę się oczywiście mylić, jednak odczucia mam całkiem inne. Po trzecie: "to jako pierwsza skomentowałaś to z uśmiechniętymi emotikonkami". Czy jest coś złego w takim komentowaniu? W wyrażaniu w ten sposób swojej sympatii? Skoro zgadza się z tym co pisze, ma do tego takie prawo.
"Mądrość jako określenie w stosunku do kobiety jest hmm.... niesmaczne." - hasło dnia wypowiedziane przez mojego instruktora. Kiedyś z nim nie wytrzymam najzwyczajniej w świecie :D
Zdecydowanie twój instruktor, po wczorajszych pięciu minutach w jego towarzystwie, zyskał zaszczytne wysokie miejsce na mojej liście ludzi, którzy mnie mega wkurwiają ;D
OdpowiedzUsuńA co do reszty, to co nie powiesz to i tak wiesz, że będzie źle :P
Branoc ;*
Dla nich wszystko jest okropne/złe/niestosowne. Tylko swoje pseudo inteligentne pociskanie uważają za najlepsze. Dramat! ._.'
OdpowiedzUsuńAch ten instruktor szowinista!! :d