Wybieram sie właśnie na premiere "Zacmienia" z Socze. Zobaczymy co to będzie tym razem :)
wtorek, 29 czerwca 2010
niedziela, 27 czerwca 2010
Cause I was born to tell you I love you...
"Cause I was born to tell you I love you
and I am torn to do what I have to, to make you mine
Stay with me tonight...."
środa, 23 czerwca 2010
Co u mnie, co u mnie....? :)
Toż to jest jakas masakra, od miesiąca siedze na dupie i nic nie robię, ale czasu jak zawsze nie mam, albo przynajmniej mam go mniej niż bym chciała miec! Jest to na swój sposób denerwujące. Najgorsze jest to, że mam wyrzuty co do tego bloga, bo kurde.... jakoś zawsze udawało mi się go uaktualniac na bieżąco a teraz dupa. Eh nie chodzi mi nawet o to, że ktoś to czyta, bardziej jest on dla mnie, bo jak wiadomo wiele rzeczy się zapomina, a coś wsadzone raz do internetu zawsze w nim zostanie. Poprawię się!
Co u mnie, co u mnie....? Pracuje w czwartek, piątek, sobote i niedzielę wieczorami więc jest na prawde pozytywnie :) generalnie lubię tą prace, chociaż w tym tygodniu się calkowicie rozchorowałam. No tak, jak zwykle - gdy chodziłam do szkoły musiałam byc okazem zdrowia, a teraz to mogę sobie chorowac. Popsuło mi to pewne plany życiowe, no ale cóż - w tym tygodniu sobię nadrobię :D
W ogóle co już chyba wszystkim wiadomo odbywają się Mistrozstwa Świata w piłce nożnej :) nic nowego nie napisałam, tak wiem! Komu kibicujecie? Ja jestem całym sercem za Słowenią, nie dlatego że koajrzy mi się ze skokami i Planicą, tylko dlatego że w reprezentacji gra Andraż Kirm, zawodnik jednoczesnie mojej Wisły. Dzisiejszy mecz z Anglią MUSZĄ wygrac! Ah.... no i mam pytanie - co sądzicie o wuwuzelach?! Mnie one w najmniejszym stopniu nie przeszkadzają.
W piątek byłam wraz z Taksikiem na konferencji prasowej aby pożegnac Arkadiusza Głowackiego, kapitana drużyny Wisły Kraków a zarazem zawodnika zespołu od 10 lat. Odeszła z zespołu kolejna osoba, która bezapelacyjnie oddała klubowi wiele zdrowia i czasu, i była jego prawdziwą ikoną. Teraz z tej tak zwanej starej gwardii pozostał tylko Radosław Sobolewski - ale nadejdzie tez taki dzień kiedy i jego zabraknie, i zamknie się pewien etap. Eh, nostalgnęło mi się troszkę. A pan B. lustrował mnie cały czas wzrokiem - nie zdawał sobie chyba sprawy, że teraz w Krakowie, będę jego zmorą :P W ogóle piątek był to dziwny dzień, bo smarkałam cały czas bez przerwy, przyjechala kuzynka z Kanady, a jak byłam z tatą w serwisie samochodowym, to szef salonu pytał się gdzie się tak rozchorowałam i w ogóle czy czegoś mi nie potrzeba do szczęścia. Auta nowego nie zaproponował, a szkoda :D
W sobotę dalej byłam chora, ale już nie było źle, więc poszłam spotkac się z kumplem i jego znajomymi na Plażę Kraków, gdzie odbywały się zawody w sportach ekstremalnych. Było bardzo sympatycznie i pozytywnie, szkoda trochę tylko że pogoda nie dopisała (chociaż słońce dzielnie przez chmury się przedzierało i zimno wyjątkowo jakoś nie było) i mało osób przyszło. Miałam na tym zakończyc swoje wojaże poza domem, i wrocic do ciepłego łóżka, ale namówiona zostałam na AfterParty w klubie Plaża gdzie gościem specjalnym był dj Kid Fresh. I wiecie co - pomimo tego że do dnia dzisiejszego mam zryty głos i gardlo i jestem nie doleczona, to nie żałuje że poszłam, bo była super impreza, a i pewne sprawy i rzeczy poprzekręcały się o 360stopni na moją korzyśc :)
W sumie to tyle... w sobotę party urodzinowe u Sylwii ;** będzie sie działo, jak zwykle z resztą!
Do usłyszenia!!!
wtorek, 8 czerwca 2010
Cyrusowy mix teledyskowy
Z nudów mykałam sobie po YT i trafiłam na nowy teledysk Miley Cyrus do jej piosenki "Can't Be Tamed".
Po jego oglądnięciu odniosłam wrażenie, że:
1) cały pomysł na teledysk jest dobrą przeróbką teledysku Rihanny - Disturbia, zwłaszcza to nerwowe potrząsanie głową.
2) motyw leżącej panny Cyrus na pawich piórach, łudzaco podobny jak dla mnie do leżącej na ziemi Fergie w teledysku do Meet Me Halfway - Black Eyed Peas
3) nie wiem dlaczego, ale ogólnie ruchy Miley, jej tańce i strój przypominają mi trochę Lady Gage, chociażby z Bad Romance.
To nie jest tak że się Miley czepiam. Ta jej piosenka przyznam bez bicia wpadła mi w ucho, ale kurcze teledysk to nie w jej stylu. Bynajmniej nie mam zamiaru tez jej krytykowac za to że za bardzo wyzywająca jest w tym teledysku. Niech sobie robi co chce, a społeczeństwo zajmie się masturbującymi po kątach 11 latkami. Po prostu, nie wiem czemu odnajduje tak wiele gwiazd w niej. Brak oryginalności, i pomysłu na samą siebie. Oto mój sąd ostateczny.
poniedziałek, 7 czerwca 2010
Sweet dreams are made of this...
Ah znalazłam w końcu czas na napisanie notki na bloga, chociaż, o ironio losu, sram ilością wolnego czasu i chyba dla tego mam go mniej. Śmieszne, przynajmniej jak dla mnie...
Co by tu napisac.... hmm.... no tak, Warszawa i YCD opisane są u Socze na blogu, więc mnie z czystego lenistwab powielac się tego nie chce :) Odbyłam kurs na wychowawce kolonijnego (hahahaha ja bym dzieciom to conajmniej Alcatraz zrobiła ;]) ale zostało mi napisanie pracy zaliczeniowej i znowu coraz mneij dni do ostatecznego terminu mi zostało, a i chęci tez nie za dużo. Jednak trzeba się zmobilizowac (kiedyś). Z kuolezanką załatwiłyśmy sobie fajna pracę, w sam raz na wakacje, żaden wyzysk a czysty biznes, więc jest lajtownie. Plany na wakacje zmieniają mi sie z prędkością dosłownie światła. Na chwilę obecna napaliłam się ponownie na Paryż - pytanie teraz czy sama czy wezmę dzieciaki (oh ah czyż ja nie byłabym wtedy najcudowniejszą siostrą i kuzynką pod słoncem?!). To się jeszcze okaże. Czekam jeszcze na info gdzie będzie mecz Wisły w Lidze Europejskiej. Tam też pasowałoby jechac....
A ogólnie to mam fazę na przeróbkę tej piosenki... Fanką Mansona nie jestem, ale jest fajnie ^___^
Szukam jeszcze modeli do sesji. Ktoś zainteresowany może? Sesja tak po prostu dla zabawy :)