niedziela, 7 marca 2010

Crazy week

Ten tydzień był całkowicie zakręcony! Wydaje mi się, że piosenka Matta Duska - Good News, wyjątkowo tu pasuje :) No ale od początku. 

Poniedziałek był to dzień wyjątkowo przełomowy. Nawet się na taki nie zapowiadał, ale dostałam po południu telefon z Orange Sportu że zapraszają mnie w sobotę na przesłuchanie do Warszawy!! Szok! Szok! Szok! Nie liczyłam że w ogóle spojrzą na moje zgłoszenie. Radość ogromna i latałam 10cm nad ziemią. Tydzień nie mógł się zacząć lepiej! 

Wtorek to był już długo wyczekiwany dzień. Wieczorem w filharmonii koncert Matt Duska właśnie. O mało się nie spóźniłam ale na szczęście spokojnie znalazłam swoje miejsce na balkonie i z niecierpliwością czekałąm na początek koncertu :) W ogóle Matt to bardzo sympatyczny człowiek, spontaniczny, wiecznie uśmiechnięty, szanuje swoich fanów. A przy okazji jest w moim mniemaniu mega przystojny! I ten głos! Mrrr! W każdym bądź razie, koncert był bardzo przyjemny, wszyscy tańczyli, klaskali i śpiewali. Z racji tego że byłam na balkonie, Matt zwrócił na mnie swoją uwagę, a po wykonywanej piosence pomachał mi i powiedział że wszyscy powinni brać ze mnie przykład (tak, Jesion gibała się cały czas, klaskała i rozkręcała imprezę x]). Po koncercie Matt zszedł do hollu i pozował do zdjęć, podpisywał płyty i z każdym kto chciał zamienił dwa zdania. Oczywiście ja jestem na tyle zdolna że nie wzięłam sobie ani płyty, ani aparatu żeby zrobić zdjecie. Jednak przeczekałam jak się ten tłum przewalił i pogadałam sobie z Mattem tak że organizatorzy już nas pogadali. Zleciało nam 15 minut nie wiadomo kiedy.

Matt: Masz dobry akcent. 
Ja: Dzięki, mam rodzine w Kanadzie to może dlatego bo rozmawiam z nimi po angielsku.
Matt: W Kanadzie?! Super! A olimpiade oglądałaś?
Ja: Oczywiście że tak! Cieszę się że w hokeju wygrała Kanada złoto.
Matt: To fantastycznie!

I jeszcze o różnych takich pierdołach gadaliśmy, w każdym bądź razie zakończyło się "big huuug!" 

Środa, dzień który najchętniej bym wymazała z mojej pamięci. W każdym bądź razie, nie było przyjemnie. No comment.

Piątek. Do wyjazdu do Warszawy został jeden dzień, wstępnie dostałam kategoryczny zakaz wyjazdu ale mama podjeła temat i pojawił sie cień nadziei. Wieczorem mecz Wisły z Arką, i kurde niestety druga przegrana z rzędu. Wiślacy! Cholera jasna, co się z wami dzieje?! Wszyscy kibice chcą trzeciego mistrzostwa kraju z rzędu!!

Sobota. Po kłótniach i prawie płaczach, padła spontaniczna decyzja że mam się zbierać i tata zawozi mnie do Warszawy. Po 4 godzinach jazdy, przebrnięciu przez śnieżyce w okolicach Kielc dojechaliśmy na miejsce nawet przed czasem. Wcześniej pytaliśmy się policjantów gdzie właściwie ul.Twarda się zaczyna bo był numer 1, 2, 3 po czym zaczyna się inna ulica już. Panowie policjanci bardzo zorientowani w terenie, najpierw stwierdzili że nie wiedzą gdzie ta ulica jest po czym otworzyli plan miasta i stwierdzili że jednak już eg. No ok. Weszłam do budynku Orange Sport, było już kilka innych osób, dostałam numerek 56 i czekałam na swoją kolejkę. Kobieta która się tym zajmowała (tzn rozdawała numerki) powiedziała że było ogólnie 500 zgłoszeń i wybrano 50. Fajnie no nie? :D W końcu weszłam do full profesjonalnego studia z jeszcze innym chłopakiem, dostaliśmy słuchawki z mikrofonem, i siedzieliśmy przed dużym ekranem i mielismy mecz komentować (akurat Wisły i Polonii). Przed samym komentowaniem dźwiekowiec poprosił żebym policzyła wolno i w miarre wyraźnie do 20. Śmiesznie było, bo jak się liczy tak bez myślenia to się nie zwraca uwagi jakie te nazwy momentami są śmieszne :) Komentowanie miało być na luzie, więc pozwoliłam sobie przy golu Małego wspomnieć anegdotke o strzelaniu przez niego goli po nocy :) Skończyło się a my po zjedzeniu w Złotych Tarasach (nie lubie tego sklepu......) zabraliśmy się w drogę powrotną do domu. W Krakowie byliśmy przed północą. We wtorek maja mi dać znać, czy mnie chcą jako komentatora czy nie :) TRZYMAĆ KCIUKI!

Fotki dodam jutro bo mi się dzisiaj nie chce.... :D Cóż, lenistwo.

1 komentarz:

  1. o kurcze ja nie wiedziałam że w tak poważnej rzeczy brałąś udział :) no to super .. mogłam trzymać kciuki za Ciebie gdbym wiedziła .
    No to jutro sądny dzien ...Ale i tak powinnaś być dumna z siebie że udało Ci się zakwalifikowac :)Tak trzymać :)

    OdpowiedzUsuń