Totalnie mi się nic nie chce dzisiaj. Miałam farbować włosy, ale zrobię to jutro...
Ściągnęłam sobie dzisiaj nową płytę Matta Duska - Good News, i nastrajam się już przed wtorekiem. Mrr.... wtorek, wtorek..... wtargnę na scenę ze słowami na ustach "Matt! Zostań ze mną for eveeeer!" Nie no żartuje, ale osoby siedzące obok mnie będą musiały posłuchać trochę moich achów i ochów :)) Uwielbiam jego piosenki i ten głos, taki głęboki, którego przyjemnie się słucha na dobranoc. A wy mieliście kiedykolwiek styczość z muzyką Matta?
Druga rzecz, która bardzo pozytywnie mnie nastraja, to wystawa prac fotograficznych Helmuta Newtona.
Helmut Newton, Helmut Neustädter (31 października 1920 - 23 stycznia 2004), był znanym fotografem mody. Zasłynął przede wszystkim ze swoich aktów. Urodził się w Berlinie w Niemczech. Jego ojciec był Żydem, a matka Amerykanką. W 1948 roku poślubił australijską aktorkę June Brunell. Po wojnie pracował jako niezależny fotograf - zajmował się modą, pracował dla magazynów takich jak "Vogue". Od końca lat pięćdziesiątych skoncentrował się na fotografowaniu mody. W 1961 roku osiedlił się w Paryżu. Jego zdjęcia pojawiały się w znanych magazynach, między innymi we francuskiej edycji "Vogue'a". Wypracował własny styl, który cechował się sadomasochistycznymi i fetyszystycznymi podtekstami. Zawał serca w 1970 roku zmusił go do zmniejszenia tempa pracy. Mimo tego w 1980 roku wydał serię Big Nudes, która zwiększyła jego kontrowersyjną sławę.
Jego zdjęcia pokazał mi pan S. dla którego Newton jest niejako wzorem do naśladowania. Po za tym co ja lubie w tych pracach i dlaczego chcę je zobaczyć? Bo są inne, wyłamujące się, przekraczające pewne granice, łamiące zasady.
Ah.... o ile bardziej podobają mi się takie fotografie nagich kobiet, od wymachujących cyckami w teledyskach nastolatek.
Jutro może relation ze środy. Chociaż nie wiadomo, bo zapowiada się ciekawy piątek ;)