niedziela, 20 grudnia 2009

Koncert Disney :))


Wczoraj byłam w Warszawie, na koncercie piosenek Disneya. Każdy kto mnie zna, wie, że moją największą słabością są właśnie bajki disneyowskie oraz towarzyszące im piosenki :) tak więc, jak się dowiedziałam o tym, że taki koncert jest od razu kupiłam dwa bilety dla siebie i swojej młodszej siostry.

Do stolicy pojechaliśmy cała rodzinką samochodem w ramach Wielkiej Integracji Rodzinnej. Warszawa przywitała nas nie odśnieżonymi ulicami oraz chodnikami co uniemożliwiło na przykład wjazd na parking pod Pałac Kultury. Od razu poszłyśmy z sisterem do Sali Kongresowej, gdyż wolę być pół godziny wcześniej niż wchodzić w trakcie koncertu (tak jak to niestety miało miejsce...). Moja mam się śmiała, że będę najstarszą osobą na występie, ale okazało się że wśród dzieci było też sporo młodzieży (troszkę młodszej ode mnie no ale byli) oraz mnóstwo rodziców. Za mną siedział w ogóle bardzo sympatyczny pan, z którym zdecydowanie sie dogadywałam gdyż tak samo jak ja wyłapywał błędy artystów w tekście i znał również wszystkie piosenki tak jak ja, więc od czasu do czasu wymienialiśmy się uwagami. A przede mną siedziała tak słodka para nastolatków właśnie, gdzie chłopak wziął dziewczynę na randkę na ten koncert (ja bym chyba odleciała ze szczęścia gdyby chłopak taką niespodziankę mi sprawił!) i dopiero po godzinie chwycił ją za rękę! To na prawdę było słodkie :)
Ale wracając do samego koncertu. Muzyka była grana oczywiscie na żywo przez Polską Orkiestrę Symfoniczną Iuventus w towarzystwie z Chórem Akademickim Uniwersytetu Warszawskiego. Dyrygent przed każdą praktycznie piosenką, opowiadał w kilku zdaniach z jakiej jest ona bajki i wprowadzał w klimat. Soliści czyli Natalia Kukulska, Gaba Kulka, Karolina Trębacz, Kuba Molęda i Łukasz Dziedzic, śpiewali piosenki z bajek "Piękna i Bestia", "Mała Syrenka", "Pocahontas", "Alladyn", "Śpiąca Królewna",  "Herkules", "Zaczarowana", "Księżniczka i Żaba". Były również motywy muzyczne z pozostałych bajek min. "Piotruś Pan", "Kubuś Puchatek", "Bambi", "Alicja w Krainie Czarów", "Kopciuszek" i wiele innych... Mogę powiedzieć, że jestem usatysfakcjonowana :)

Jednak nie zawsze jest kolorowo. Trzeba być mną, żeby być w Warszawie raz na ruski rok, wejść do Złotych Tarasów i zmierzając w stronę knajpki z jedzeniem spotkać stareeeego znajomego, z którym kiedyś coś tam sobie było -.- ehh... nie lubie takich sytuacji.


Coś mi blogspot szwankuje dzisiaj i nie chce układać ładnie zdjęć, więc wsadze je później jako edit zapewne :)

         


3 komentarze:

  1. oj Warszawa tak ma :P ja w czwratk jechałam do pracy 3 godziny i w piątek wracałam z pracy również 3 godziny- a mieszkam 40 km od wawy !!! wiec doskonale rozumiem te nie odśnieżone ulice :P

    OdpowiedzUsuń
  2. No ale kuuurde, bez przesady :D Tam było WSZYSTKO zaśnieżone... grr wole mój Kraków ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. disney'a to pamiętam tylko z dobranocek na Tvp1, jak miałem pare lat ;)

    OdpowiedzUsuń