Pomimo wolnej środy jestem zmęczona, jakoś od dłuższego czasu nie jest mi dane zebrać w sobie siły witalne. Czekam już na święta, na tą całą długą przerwę świąteczną. Jeszcze jakieś choróbsko zaczyna sie za mnie brać, ale nie dam się, mam znowu za dużo spraw i rzeczy do załatwienia.
Ostatnio wyjątkowo denerwują mnie ludzie. Na prawdę, to jest aż niewyobrażalne.
Po pierwsze, cały czas słyszę o maturze, dosłownie nie dobrze mi się robi gdy słyszę to słowo. Temat przewalkowany na tysiąc stron. Wiąże się to też z szałem kupowania repetytoriów do wszystkiego. Nie widzę większego sensu wydawać ponad 60zł na książke z obrazkami (kolorowymi!) do takiego przedmiotu jak język polski. Jeżeli ktoś już chce się koniecznie uczyć (chociaż nie okłamujmy się, matura z polskiego ogranicza się do umiejętności czytania tekstu ze zrozumieniem) to spokojnie wystarczyłoby mu przeglądnięcie podręczników z lat poprzednich. Tak samo jak nie robie jeszcze prezentacji z polskiego! Jest listopad, nie popadajmy z paranoje....
Po drugie, moja polonistka wyjątkowo mnie drażni. Dzięki tej kobiecie na myśl o 45minutach lekcji polskiego (który kochałam i uwielbiałam) mam mdłości jak nie jedna kobieta w ciąży. A dzisiaj to już w ogóle przeszła samą siebie. Na pytanie czy zdaje rozszerzony polski na maturze (znowu matura, grrr!) i na moją twierdzącą odpowiedź, w cudownie wymowny sposób przewaliła oczami i przeciągle zapytała "Tyyyy?" -.-
Po trzecie, nagle wszyscy stali się wielce poważnymi 18latkami. Nikomu nie chce sie wyjść na impreze, do baru na piwo czy zwyczajnie pochodzić po mieście. Proponuje cały dzień siedzieć w domu, oglądać TV i przeżywać problemy Maćka z Klanu. Pozdrowienia też dla koleżanki Y znanej szerszej publiczności jako klasowa Panda, która uważa że jej "zaimponowałam". Problem w tym że nigdy nie miałam, nie mam i nie będę mieć takiego zamiaru aby jej imponować. Chociaż ma dziewczyna racje.... taka jak ja nie będzie.
Wreszcie też zmusiłam się do nauki do egzaminu.... ale mi się bardzo bardzo nie chce.
Zdziwiło mnie że pan X mi odpisał i że zakomunikował że może kiedyś przyjedzie do mojego miasta. Pasowałoby ruszyć swoje szanowne dupsko z tego Mediolanu, nieprawdaż? ;]
A w sobotę sparing w Bielsku-Białej z Sylwią. Wreszcie nie będzie problemów :D
Moją myślą przewodnią kilku ostatnich oraz zapewne przyszłych dni, zaczerpniętą z kreskówki jest:
"Zamilcz niska formo ewolucji!"
Taaaaaaaaaaak. Z ust mi notkę wyjełaś. Tylko u mnie pani Kur. zrobiła "Tyyy piszeeesz?" i mina O_o okej. A Y. niech się cmoknie w dupeczke, bo kopie sobie tylko większy dołek, do którego prędzej czy później z hukiem wpadnie i już się nie wygrzebie. Amen
OdpowiedzUsuńI sie nie udało;(
OdpowiedzUsuńNie martw się minie kwiecien i bd luz:)))
Mrrr.. Love<3